Referat Marka Rozwadowskiego wygłoszony na Zjeździe rodzinnym w 2022r.

Referat Marka Rozwadowskiego wygłoszony na Zjeździe rodzinnym w 2022r.

Rodzina Rozwadowskich
Jak to się stało, że w ogóle tu jesteśmy.
Nasza rodzina przez wiele pokoleń była znacząca w sferach wojskowej, politycznej, gospodarczej i rolniczej. Maciej Rozwadowski brał udział w odsieczy Wiednia w 1683 roku.
Nawet podczas rozbiorów (1772–1918) nasi przodkowie wykazywali wielką wytrwałość i energię w rozwijaniu swojego życia i rodzin, wnosząc wkład w społeczeństwo, a wielu z nich cierpiało wywłaszczenie, rany, a nawet śmierć za swoje przekonania o wolnej i niepodległej Polsce.
Krótki okres niepodległości międzywojennej niósł ze sobą wielką obietnicę i nadzieję na przyszłość, tylko po to, by zostać bezlitośnie zniszczonym przez nazistowskie Niemcy i sowiecką Rosję we wrześniu 1939 roku.
Wielu z nas odwiedziło miejsca dawnych majątków naszej rodziny – obecnie znajdujących się na zachodniej Ukrainie – Babin, Hładki, Dołpotów, Toustobaby, Różyzko.
Widzieliśmy nagrobki – niektóre ledwo widoczne na ziemi, a także we Lwowie, Krakowie i innych miejscach.
Wielu z nas, „młodszych” pokoleń – niektórzy już nie tak młodzi (!) – jest częścią diaspory rozproszonej po całym świecie. Dla nas życie w ojczyźnie przodków pozostaje bardzo obce, gdy nasi starsi odchodzą, a język i zwyczaje stopniowo tracą na znaczeniu.
Cierpienie i poświęcenie naszej rodziny podczas II wojny światowej ostatecznie dało nam dar życia. To coś, co musimy pamiętać i uczcić tych, którzy walczyli „za naszą i waszą wolność”, którzy znosili tortury, więzienie, rany, choroby, straty i śmierć.
Na poprzednich zjazdach rodzinnych słyszeliśmy o dokonaniach Wicka Rozwadowskiego (Pascal), Cecylii Rozwadowskiej.
W tym roku usłyszymy o dokonaniach mojego ojca Jana Rozwadowskiego oraz mojego ojca chrzestnego i dziadka François’a – Franciszka (Frania) Rozwadowskiego. Oni razem ze Stefanem Komornickim byli częścią 1. Dywizji Pancernej generała Maczka.

Mój ojciec Jan Rozwadowski urodził się w Złoczowie (31 października 1910 r.) – mieście na wschód od Lwowa, w powiecie tarnopolskim, w prowincji Galicja – wówczas będącej częścią monarchii austro-węgierskiej, dziś znajdującej się na Ukrainie.
Mój dziadek Adam był tam stacjonowany jako kapitan kawalerii w armii austro-węgierskiej. Jego żona Anna Trzecieska pochodziła z rodziny ziemiańskiej mieszkającej w Miejscu Piastowym koło Krosna, na południowy zachód od Lwowa.
Jej dziadek Tytus Trzecieski, razem z wynalazcą i naukowcem Ignacym Łukasiewiczem, stworzyli pierwsze na świecie komercyjne szyby naftowe w 1854 roku w Bóbrce, niedaleko ich majątku. Te pola naftowe istnieją do dziś, a znajduje się tam wspaniałe muzeum z ekspozycjami na świeżym powietrzu, w tym działający szyb naftowy, który Danka i ja odwiedziliśmy w 2007 roku – nawet pompowaliśmy trochę „czarnego złota”!
Ojciec Adama, Franciszek, był najmłodszym z czterech braci:

  • Tomisław – ojciec generała Tadeusza R.,
  • Tadeusz (zginął w powstaniu 1863 r.),
  • Bartłomiej (dziadek Franciszka),
  • Franciszek (dziadek Jana).

Mój biedny ojciec otrzymał dziewięć imion chrześcijańskich: Jan Antoni Franciszek Tadeusz Augustyn Kazimierz Andrzej Maciej Jakób!
Podobno jego rodzice chcieli mieć dziewięciu synów. Mieli tylko jednego!
Jako chłopiec ojciec spędzał czas w Miejscu Piastowym, często bawiąc się ze swoim wujem Tytusem, najmłodszym bratem matki, który był tylko o 4 lata starszy od niego.
Gdy w sierpniu 1914 roku wybuchła wojna, Adam wraz ze swoim pułkiem brał udział w działaniach przeciwko Rosjanom.
Anna z Janem (lat 4) i Urszulą (lat 5) wyjechała z niewielkim dobytkiem do Lwowa, by zamieszkać z teściami. Ich dobrze wyposażony dom w Złoczowie został splądrowany.

Babcia Anna spędzała czas, opiekując się rannymi żołnierzami we Lwowie, gdzie nabawiła się ciężkiej infekcji paciorkowcowej.
Po I wojnie światowej i odrodzeniu Polski, rodzice Jana przenieśli się do Krakowa. Adam, jego ojciec, został pułkownikiem kawalerii, dowódcą 5. Pułku Strzelców Konnych (5PSK).
Jan uczęszczał do szkoły w Krakowie. Jego starsza siostra Urszula (ur. 1909) została wysłana do Belgii do szkoły dla panien.
Ich matka Anna zachorowała i zmarła w 1926 roku w wieku 38 lat. Przyczyną śmierci była prawdopodobnie przewlekła infekcja paciorkowcowa. Urszula została wezwana do domu i pozostała w Krakowie, pomagając w prowadzeniu gospodarstwa domowego (mieszkania).
Rok 1926 był burzliwy dla rodziny i dla Polski.
W wyniku zamachu stanu Piłsudskiego wielu wojskowych przeciwnych Piłsudskiemu zostało usuniętych ze stanowisk, w tym generał Tadeusz Rozwadowski, który spędził rok w więzieniu w Wilnie i zmarł wkrótce po zwolnieniu w 1928 roku, prawdopodobnie wskutek otrucia.

Mój dziadek Adam nie mógł kontynuować kariery wojskowej i przeszedł na emeryturę. Poświęcił wiele czasu na pisanie monumentalnej Kroniki Rodzinnej naszej rodziny Rozwadowskich – ogromnego, 400-stronicowego rękopisu zawierającego wiele fotografii, tabel, drzew genealogicznych oraz załączonych listów i dokumentów sięgających wieków wstecz.
Ten ogromny, oprawiony w skórę tom został przywieziony do Południowej Afryki po śmierci Adama przez moją kuzynkę Wandę Głażewską i przekazany mojemu ojcu.
Następnie ja się nim opiekowałem, dokonałem kilku uzupełnień i zebrałem dokumenty do aktualizacji.
Chociaż zrobiłem kserokopie i duża część książki została zdigitalizowana przez Wandę Zachwieję w Toronto, Erazm Rozwadowski wykorzystał te informacje do publikacji książki opartej na pracy Adama.
Oryginalny rękopis przekazałem do Archiwum Ossolineum we Wrocławiu podczas Zjazdu Rodziny Rozwadowskich w 2015 roku.

Jan ukończył szkołę w 1928 roku i zapisał się na Uniwersytet Jagielloński w Krakowie – na Wydział Rolniczy.
Był bardzo aktywny w życiu studenckim – Korporacja Corolla – akademickie bractwo dla studentów szlacheckiego pochodzenia, w tym został wybrany jego prezesem.
Uwielbiał jazdę konną i wygrywał liczne zawody.
Opisywał swoje lata uniwersyteckie jako „nadzwyczaj kolorowe, interesujące i zabawne, bez zbytniego wysiłku w nauce, i również bez nadzwyczajnych osiągnięć akademickich.”
Pamiętam, jak opowiadał mi, gdy byłem nastolatkiem, że pewnego razu po szczególnie hucznej nocy wrócił do domu i zasnął dość pijany.
Obudził się następnego ranka z całkowicie ogoloną głową – ojciec zrobił to, by przypomnieć mu, by trzymał się z dala od alkoholu!
Może to była przestroga dla mnie?
Po ukończeniu studiów jako magister nauk rolniczych w 1933 roku, został powołany do służby wojskowej w Szkole Oficerów Kawalerii w Grudziądzu.
Tam odniósł sukces i ukończył ją jako najlepszy w klasie w 1934 roku.
Powrócił do życia cywilnego, obejmując stanowisko zarządcy majątku Malice koło Sandomierza, należącego do rodziny Mikułowskich-Pomorskich – sąsiedniego majątku do Słabuszewic.
Tam poznał Helenę Cichowską i szybko się zakochali.
Rodzice Heleny zaakceptowali związek, a nawet bardzo się zżyli z Janem.
Moi rodzice pobrali się 28 grudnia 1935 roku w Malicach, parafii obok Słabuszewic.
Przyjęcie odbyło się w Słabuszewicach.
Uroczystość wywróciła dwór do góry nogami, by pomieścić gości, którzy przyjechali z daleka.
Ojciec objął nowe stanowisko zarządcy jednego z majątków Dzikowa, należącego do hrabiego Zdzisława Tarnowskiego, niedaleko Tarnobrzega, na wschód od Sandomierza, po drugiej stronie Wisły.
W 1937 roku został mianowany dyrektorem rolnym wszystkich pięciu majątków Dzikowa (ok. 1000 hektarów).
Moi rodzice mieszkali w Wielowsi, jednym z tych majątków.
Urodziło się dwóch synów – Jan Piotr w Warszawie (18 stycznia 1937 r.) i Roman Tomisław w Wielowsi (10 stycznia 1938 r.).
Moi bracia spędzili większość wczesnych lat w Słabuszewicach z dziadkami, nianiami i guwernantką, a moja matka również tam przebywała, ale nie uczestniczyła zbytnio w ich codziennej opiece.
Później tego żałowała i zrekompensowała to z nawiązką, gdy się urodziłem – dziecko nowego życia moich rodziców w czasie pokoju w Afryce, w zupełnie innych okolicznościach.
Już w marcu 1939 roku Jan został powołany do wojska (jako podporucznik 8. Pułku Ułanów) do nowo utworzonej 10. Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej pod dowództwem pułkownika Stanisława Maczka.
Ponieważ potrzebowano oficerów, jeden z nich podobno losowo wybrał nazwiska dziesięciu oficerów z kilku pułków.
Wiele lat później w Anglii Jan rozmawiał z tym oficerem, który przyznał, że dokonał tych losowych wyborów bez zastanowienia nad konsekwencjami.
Dziwne, jak los zmienia życie.
Inne wydarzenie również wpłynęło na życie Jana.
Gdy wracał z uroczystości do Rzeszowa, gdzie stacjonowała jego nowa jednostka – 10. Brygada Kawalerii Zmotoryzowanej – oficer prowadzący samochód zjechał z drogi i wjechał w przydrożną chatę.
Jan doznał kontuzji kolana i był hospitalizowany w Rzeszowie, a później w Krakowie, zanim wrócił do Słabuszewic, chodząc o lasce.
Tuż przed wybuchem wojny został ponownie wezwany do swojego pułku.
Mimo że nie był jeszcze w pełni wyleczony, udał się do Rzeszowa, ale jego pułk już wyruszył do Łańcuta, by stawić czoła niemieckiemu najeźdźcy.
Razem z kilkoma innymi oficerami dołączył do swojej brygady.

Walcząc dzielnie, wspierali obronę Lwowa z pewnym powodzeniem.
Gdy 17 września nadeszła wiadomość o sowieckiej inwazji ze wschodu, otrzymali rozkaz, by ruszyć na południe.
Wysocy rangą przedstawiciele rządu, w tym Naczelny Wódz marszałek Edward Śmigły-Rydz oraz prezydent Polski Ignacy Mościcki, już wcześniej uciekli do Rumunii.
Choć Polska była przygotowana do wojny, została przytłoczona przez Niemcy.
Pomimo tej nierównowagi, Polska zadała Niemcom większe straty niż Wielka Brytania i Francja razem wzięte podczas zachodniego blitzkriegu dziewięć miesięcy później.
W kampanii wrześniowej 1939 roku zginęło lub zostało rannych 50 000 niemieckich żołnierzy, zniszczono prawie 700 niemieckich samolotów i jedną czwartą czołgów.
Zdradziecki atak Związku Radzieckiego 17 września zniweczył wszelkie nadzieje na dalszy opór.
Aby uniknąć schwytania przez Rosjan, otrzymali rozkaz przekroczenia granicy z Węgrami.
18 września dotarli do Tatarowa, letniego kurortu w Karpatach na południe od Stanisławowa.
Następnego dnia 1500 żołnierzy z ciężkimi sercami przemaszerowało w pełnym umundurowaniu, niosąc broń i wyposażenie przez Przełęcz Tatarską na Węgry.
Przyjaźni Węgrzy internowali polskich żołnierzy w obozach, które były bardzo słabo strzeżone, ale zmusili ich do oddania broni.
Polacy, choć pokonani w bitwie, nie byli złamani duchowo – byli zdeterminowani, by kontynuować walkę o wyzwolenie ojczyzny.
Polski konsulat w Budapeszcie pomagał w organizacji wyjazdu do Francji, gdzie powstał rząd polski na uchodźstwie i odtwarzano siły zbrojne.
Jan został wysłany do obozu internowania w Mandoku, małym miasteczku w północno-wschodnich Węgrzech.
Jego ojciec Adam nawiązał kontakt ze swoimi dawnymi węgierskimi towarzyszami broni z I wojny światowej, by pomóc Janowi.
W tamtym czasie mieli nadzieję, że uda się sprowadzić go z powrotem do Polski.

Węgrzy, zawsze przyjaźni wobec Polski, mieli problem.
Autorytarny reżim admirała Horthy’ego był sprzymierzony z Hitlerem.
Dlatego musieli podjąć pewne działania, by zatrzymać Polaków w obozach.
Zmuszali ich również do oddania całej broni i sprzętu wojskowego.
Jednak jeśli Polacy zniknęli, problem znikał.
Dlatego nie przeszkadzali w planach żołnierzy dotyczących wyjazdu.
Aby opuścić Węgry i dostać się do Francji, Jan musiał przyjąć nową tożsamość – został Janem Latawcem, urodzonym w 1896 roku.
Musiał być starszy niż wiek poborowy, by móc legalnie wjechać do Francji.
18 grudnia Jan i grupa kolegów, przebrani za cywilów, rzekomo turystów, podróżowali samochodem przez Węgry, Jugosławię i Włochy, zatrzymując się na noc w Udine.
Nie mogli znaleźć hotelu, dopóki pewien Włoch w powłóczystej czarnej pelerynie nie poinformował ich, że włoskie słowo na hotel to „Albergo”.
Następnego dnia przekroczyli granicę z Francją i pojechali do Paryża, docierając tam przed Bożym Narodzeniem.
30 grudnia zgłosili się do polskiego dowództwa wojskowego pod gen. Władysławem Sikorskim w koszarach Bessieres w Paryżu.
Jan został początkowo przydzielony jako dowódca plutonu do 10. Pułku Strzelców Konnych (10 PSK).
Odtworzona Armia Polska przechodziła szkolenie we Francji w bardzo trudnych warunkach – z ograniczonymi mundurami, przestarzałą bronią i niewielkimi zasobami.
Francuzi traktowali ich jako armię pokonaną i często okazywali brak szacunku.
Po klęsce Francji w 1940 roku Jan i jego jednostka zostali ewakuowani drogą morską 26 czerwca 1940 roku do Wielkiej Brytanii.

Przez kolejne cztery lata Jan i inni przechodzili szkolenie w Szkocji i Anglii.
Jednostki wojskowe ostatecznie przekształciły się w 1. Dywizję Pancerną.
W 1943 roku Jan awansował na porucznika.
31 lipca 1944 roku Jan wylądował z 10 PSK i innymi jednostkami 1. Dywizji Pancernej w Arromanches i został przydzielony do dowództwa kanadyjskiego, biorąc udział w działaniach bojowych…
Bitwa pod Falaise
17 września 1944 – awans na kapitana (rotmistrza).
Dwukrotnie ranny – w Soignoiless (Francja) i Merxplas (Belgia).
Ewakuowany do Szkocji, gdzie kanadyjscy chirurdzy operowali jego lewe przedramię.
Pułk walczył we Francji, Belgii, Holandii i Niemczech, kończąc wojnę w bazie morskiej Wilhelmshaven.
21 kwietnia 1945 roku Jan został mianowany zastępcą dowódcy 10 PSK.

Odznaczenia wojskowe:

Polskie:

  • Virtuti Militari
  • Krzyż Walecznych
  • Medal Wojska

Brytyjskie:

  • Gwiazda 1939–45
  • Gwiazda Francji i Niemiec
  • Medal Obrony

Belgijskie:

  • Kawaler Orderu Leopolda z Palmą oraz Krzyż Wojenny z Palmą

Maj 1945 – marzec 1947 – służba w BAOR (Armia Okupacyjna) z bazą w Meppen, północne Niemcy.
Październik 1945 – podróż samochodem z grupą kolegów do Pilzna, Czechosłowacja, aby spotkać się z rodzinami, którym udało się opuścić Polskę, w tym z Heleną, Piotrem i Tomkiem – zobaczył ich po raz pierwszy od 6 lat i 6 tygodni od wyjazdu ze Słabuszewic.
Powrót z rodzinami do Meppen po dramatycznym nocnym postoju na przejściu granicznym strefy amerykańskiej, gdzie początkowo odmówiono im przejazdu.
Marzec 1947 – przeniesienie z powrotem do Wielkiej Brytanii. Wstąpienie do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia (PKPR).
Lipiec 1948 – demobilizacja i emigracja do Związku Południowej Afryki. Podjęcie pracy jako zarządca farmy jabłkowej Molteno w Elgin, niedaleko Kapsztadu.
Marek urodził się 16 sierpnia 1949 roku w Elgin.
W 1950 roku Jan został zatrudniony jako zarządca farmy oliwek i winorośli bliżej Kapsztadu – Maguelonne w Faure, niedaleko Somerset West, należącej do pułkownika Fieldena i jego amerykańskiej żony Virginii.
1953–1957 – greenkeeper (opiekun pola golfowego) w Clovelly Country Club Golf Course, niedaleko Kapsztadu.
1957–1958 – kierownik szkółki Wentworth, uprawiającej goździki na eksport, w Constantii, Kapsztad.
1959–1980 – Brooklyn Laboratories, Goodwood, Kapsztad – producent klejów przemysłowych; rozpoczął jako przedstawiciel handlowy, następnie kierownik sprzedaży, a ostatecznie dyrektor ds. marketingu aż do emerytury.
W 1989 roku wyemigrował z Heleną do Kanady, aby być bliżej Marka i jego rodziny w Fernie, Kolumbia Brytyjska.
Jan zmarł 25 lipca 1990 roku w Fernie, Kolumbia Brytyjska, Kanada.

Franciszek Maria Stanisław J-R – urodzony 13 grudnia 1910 r. we Lwowie
Syn Jana Jordana-Rozwadowskiego i Marii (Malusi) Rozwadowskiej

Wykształcenie:
1916–1919 – szkoła podstawowa w Lozannie (Szwajcaria) i Paryżu (Francja)
1920–1929 – gimnazjum przy ul. Łyczakowskiej we Lwowie. Uzyskuje maturę w 1929 r.
1929–1931 – Narodowa Szkoła Rolnicza w Rennes (Francja). Uzyskuje dyplom i tytuł „Inżyniera Rolnictwa”
1931–1932 – Uniwersytet Lwowski, studia z zakresu ekonomii i ekonomii politycznej

Informacje osobiste:
Od 1915 do 1919 mieszkał z rodzicami w Lozannie, a następnie w Paryżu. W 1920 roku rodzina wraca do Lwowa, gdzie Franciszek kontynuuje naukę.
Po ukończeniu studiów we Francji i na Uniwersytecie Lwowskim angażuje się w działalność społeczno-polityczną, m.in. w Kole Młodych Związku Ziemian, wraz z Janem Serwatowskim, Staszkiem Bochdanem i Adamem Bielskim.

Gdy wybucha wojna, Franciszek przebywa w Babinie, udaje się do Stanisławowa, zostaje wcielony do wojska i otrzymuje rozkaz dołączenia do armii polskiej we Francji.
W maju 1940 roku przebywa we Francji, gdy następuje inwazja na Belgię.
Jest wśród tych, którzy decydują się walczyć i wsiadają na brytyjskie statki, by przeprawić się z Francji do Wielkiej Brytanii.
Lądują w Liverpoolu i udają się do Glasgow.
W Szkocji uczestniczą w szkoleniach i manewrach aż do lądowania w Normandii w czerwcu 1944 roku – walczą w północnej Francji, Belgii, Holandii i Niemczech.
W 1945 roku Franciszek prosi o zgodę na wyjazd do obozu jenieckiego Oberlangen, gdzie jego siostra Cesia zostaje uwolniona wraz z innymi więźniami.

Po II wojnie światowej odznaczony Krzyżem Walecznych za męstwo.

6 grudnia 1945 – ślub z Anne-Marie Schoell w Scheveningen, Haga, Holandia (ceremonię prowadził ks. Kot Głażewski, kapelan armii polskiej)
10 stycznia 1945 – narodziny syna Jana w Hadze
Maj 1947 – Franciszek, Anne-Marie i Jan emigrują do Południowej Afryki
2 grudnia 1948 – narodziny córki Martyny Marii Wandy w Kapsztadzie
14 października 1951 – narodziny córki Therese Marie Sophie w Elgin, Cape, Południowa Afryka

9 grudnia 1952 – narodziny córki Isabelle Marie Cecile w Elgin, Cape, Południowa Afryka
20 listopada 1956 – narodziny córki Anne Olga Marja (Annik) w Elgin, Cape, Południowa Afryka
Grudzień 1973 – emigracja do Francji. Początkowo mieszka i pracuje w Paryżu, następnie przenosi się do Boinvilliers, w departamencie Yvelines
10 stycznia 1990 – śmierć w Kapsztadzie, Południowa Afryka

Kariera zawodowa:
1932–1939 – zarządza 1000 hektarami gruntów ornych, pastwisk i lasów należących do rodzinnych majątków w powiatach Tarnopol (Hładki) i Stanisławów (Babin).
Specjalizuje się w sadownictwie, zakłada sady i wprowadza w Polsce najnowsze amerykańskie metody komercyjnej uprawy, pakowania i sprzedaży owoców – szczególnie jabłek, śliwek i czereśni.
Bardzo aktywny w różnych organizacjach rolniczych i sadowniczych, w szczególności w Towarzystwie Rolniczym we Lwowie, którego był wiceprezesem.
Współpracuje z ośrodkami badań nad sadownictwem w Polsce, zwłaszcza ze Stacją Badawczą w Skierniewicach, zdobywając reputację eksperta w tej dziedzinie.

W 1937 roku zostaje wysłany przez Izbę Rolniczą we Lwowie oraz Polski Instytut Chłodnictwa do zbadania problemów związanych z przechowywaniem owoców w chłodniach i atmosferze kontrolowanej, z zamiarem budowy takich obiektów w Polsce.
Podczas tej podróży nawiązuje kontakt ze Stacją Badawczą Owoców w East Malling w hrabstwie Kent (Anglia), gdzie później spędza czas na studiach.

1939–1945 – służba w Wojsku Polskim: kampania wrześniowa w Polsce, kampania czerwcowa we Francji, służba w 1. Dywizji Pancernej w ramach sił brytyjskich, garnizon w Szkocji, kampania 1944–1945 w Normandii, północnej Francji, Belgii, Holandii i Niemczech.
1945–1947 – na długim urlopie wojskowym pracuje w Hadze (Holandia) dla rządu polskiego w Londynie, jednocześnie ubiegając się o emigrację do Południowej Afryki.

1947–1959 – kierownik farmy Applethwaite w Elgin, Cape, Południowa Afryka. Pracuje dla Edmonda Lombardiego, zarządzając bardzo dochodową farmą owocową, kierując zespołem specjalistów i pracowników w okresie powojennym, gdy prywatne farmy owocowe w Zachodnim Przylądku przekształcają się w dobrze zorganizowany przemysł sadowniczy i eksportowy.

1959–1973 – dyrektor generalny majątku Lourensford w Somerset West, Cape, Południowa Afryka.
Wykorzystuje swoje umiejętności i wiedzę do zarządzania i rozwoju posiadłości o powierzchni 4500 ha obejmującej aspekty inżynieryjne dużych systemów nawadniających, niezbędnych w klimacie śródziemnomorskim.
Kieruje dużym zespołem wykwalifikowanych i niewykwalifikowanych pracowników, odpowiedzialnych za 1500 ha sadów owocowych, zbiór, pakowanie w nowoczesnych instalacjach, chłodzenie, transport, marketing i eksport owoców.
Zarządza również kilkoma tysiącami akrów lasów.
W latach 1956–1971 odbywa kilka podróży służbowych do Europy (Belgia, Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania, Szwajcaria, Wielka Brytania) oraz do USA, odwiedzając stacje badawcze i wiodące regiony sadownicze.
Po przybyciu do Południowej Afryki i we współpracy z sadownikami oraz lokalnymi władzami aktywnie uczestniczy w budowie dobrze uregulowanego przemysłu owoców liściastych, a w szczególności skutecznego systemu eksportu owoców z Południowej Afryki – głównie do Europy Zachodniej.
Dzięki szerokiemu doświadczeniu, dogłębnej wiedzy, niezaprzeczalnym zdolnościom menedżerskim, a także wyjątkowym cechom osobowości, staje się uznanym autorytetem, którego rady są cenione i poszukiwane w wielu kręgach.
1974–1978 – konsultant z siedzibą we Francji dla Południowoafrykańskiej Rady Owoców Liściastych w zakresie spraw technicznych i statystycznych, obejmujących całą zachodnią Europę kontynentalną.
1979–1985 – attaché rolny w Ambasadzie Południowej Afryki w Paryżu, wykorzystujący swoją wiedzę o południowoafrykańskim przemyśle owocowym do współpracy między tym krajem a całą Europą Zachodnią.

Referat Marka Rozwadowskiego wygłoszony na Zjeździe rodzinnym w 2022r.